nie ma to jak kabaretki z dziurami... hm. wszystko procentuje.
wszystko. wszystko idzie po mojej myśli, wszystko jest dobrze,
wszystkie przedmioty w miarę opanowane, wszyscy są dla mnie
milutcy - nie kłóciłam się już dobrych pare lat {oczywiście w przenośni).
wszyscy moje zdjęcia bardzo chwalą...a najlepsze jest TO, w tym wszystkim, że i moi przyjaciele mają teraz dobry czas - są szczęśliwi. i o tym wiem. jednak ciągle brakuje mi czegoś/kogoś co/kto by mnie w całości dopełniło. a może nie może. może mam już tak za dobrze, że lepiej być nie może ? może wspomoże mnie i zaskoczy, pocieszy, gdy ponownie spadnę na samo dno ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz